poniedziałek, 14 września 2009

Komputerowa miłość ... a sprawa zegarów

Dziewczynka się załamała. Siedząc w swoim papierkowym królestwie zupełnie zapomniała o realnym świecie. Aż pewnego dnia Książę – z niewinną minął - zapytał:
- Co tam u ciebie na blogu słychać?
I to właśnie w tym momencie nastąpiła „załamka” Dziewczynki. Bo dotarło do niej, iż każdy kto zobaczy częstotliwość jej wpisów, domyśli się, iż Dziewczynka nie jest zwierzątkiem komputerowym. Oj nie jest, nie jest. Oboje z Komputerem nie lubią się wzajemnie. Niechęć ta objawia się w różnoraki sposób. A to Komputer wetnie jej świeżo zrobione zdjęcia, więc grzecznej skądinąd Dziewczynce zaczynają się przypominać wszelkie brzydkie słowa zasłyszane przypadkiem to tu to tam. A to ciszę domowego ogniska przerwie głośne walnięcie w klawiaturę, więc Komputer, dla odmiany bezgłośnie, wyłączy monitor i ni czorta nie wiadomo dlaczego i po co??
I tak wojna podjazdowa trwa. Więc mądra dziewczynka unika drania Komputera jak może.
Na szczęście czasami są chwile względnego spokoju i zawieszenia broni, więc Dziewczynka może wtedy pokazać nad czym to ostatnio pracowała.
A pracowała bo między innymi dostała zamówienie na dwa zegary.

Różany – do pokoju pewnej Panny:





oraz owocowy - do kuchni pewnej przemiłej Osoby:
Ps. Dziewczynka przeprasza za jakość zdjęć, ale aparat fotograficzny chyba się skumał z komputerem ....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz