- Mama, wywalam tę patelnię. Ona się do niczego nie nadaje– krzyknęło Książątko z kuchni w pewien sobotni poranek wyrywając Dziewczynkę z błogiego zaczytania.
- Złej baletnicy ... – burknęła pod nosem Dziewczynka wdychając „piękny” przypalony zapach niedoszłego śniadania.
- Co mówisz?
- Nic nic, rób co chcesz– Dziewczynka wiedziała, że ta patelnia faktycznie jest jakaś trefna.
- Zaraz, chwileczkę, a mnie to się już o zdanie nie pyta? – wtrąciła się rodzinnej rozmowy Wyobraźnia
- Ty też możesz robić co chcesz – wymamrotała Dziewczynka i obróciła kolejną stronę w książce.
No i Wyobraźnia zrobiła – oczywiście wysługując się łapkami Dziewczynki – ale to już było dużo dużo stron później
- Złej baletnicy ... – burknęła pod nosem Dziewczynka wdychając „piękny” przypalony zapach niedoszłego śniadania.
- Co mówisz?
- Nic nic, rób co chcesz– Dziewczynka wiedziała, że ta patelnia faktycznie jest jakaś trefna.
- Zaraz, chwileczkę, a mnie to się już o zdanie nie pyta? – wtrąciła się rodzinnej rozmowy Wyobraźnia
- Ty też możesz robić co chcesz – wymamrotała Dziewczynka i obróciła kolejną stronę w książce.
No i Wyobraźnia zrobiła – oczywiście wysługując się łapkami Dziewczynki – ale to już było dużo dużo stron później
Dziewczynka przeprasza za jakość zdjęć ale nie ukrywa że jak najszybciej chciała wrócić do swojej książki ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz