piątek, 18 grudnia 2009

Zima

Jakiś czas temu:

- Mamo a kiedy spadnie śnieg? – zapytało ni z tego ni z owego Książątko przy obiedzie. Dziewczynka i Książę popatrzyli na siebie ze zdziwieniem i zgodnie wzdrygnęli się prawie ze wstrętem. Śnieg – ten ukochany biały puszek, który w nadmiarze doprowadza ludzi do białego szaleństwa? Przez który to puszek nie można dostać się do własnego domu? Uruchomić własnego samochodu? Puszek który odstępnie wdziera się za próg przy każdorazowym zamykaniu drzwi.
- Śnieg? No... w zimie, dziecko w zimie – odpowiedziała Dziewczynka.
- Mamo, ale przypominam ci, ze już jest zima. Niedługo święta.
Tak to był niezaprzeczalny fakt. Święta zbliżały się coraz szybciej. Dziewczynka po raz kolejny zorientowała się, że jej papierowy świat nie zawsze jest kompatybilny z tym realnym.
- Święta powiadasz – na głos rozmyślała Dziewczynka - I nie ma śniegu?
I tu wtrąciła się Wyobraźnia wydobywając z Dziewczynki radosny okrzyk:
- To ja Ci dziecko zrobię śnieg.

Nie minął tydzień a w domu Dziewczynki pojawiły się takie troszkę koślawe maleństwa:

I zawisły tutaj.


(Widoku, jaki Dziewczynka ma z okna kuchni, nie należy komentować)

Jakież było zdziwienie Dziewczynki, gdy następnego dnia po powieszeniu dekoracji, wyjrzała przez okno i zobaczyła taki widok:



a z ust nadzwyczaj uradowanego Książątka wydobył się okrzyk:
- Mamo jesteś zaklinaczką śniegu....
- Ta, na swoją zgubę - zamruczała pod nosem Dziewczynka.


Ps. A tak trochę zmieniając temat to fotelowa okrągła serwetka za pomocą poczty udała się na Śląsk w celu położenia się pod choinką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz