niedziela, 15 maja 2011

Majówka i wspomnienia




- O jak dobrze – pomyślała rozmarzona Dziewczynka będąca gdzieś na granicy snu i jawy – Tyle wolnego, jeszcze tylko trzy godziny pociągiem i będziemy na miejscu. Ale super!!!
I Dziewczynka obudziła się już na tyle aby w miarę przytomnie spojrzeć na zegarek

- O K..... - wszasnęła mało parlamentarnie wyskakując spod kołdry jak oparzona.
Znacie te sceny z początku filmu pt. „Nigdy w życiu”. No to tam był spokój i luz. To co się rozegrało w domu Dziewczynki przypominało dantejskie piekło, albo jeszcze coś o wiele gorszego. Jednak udało się. Dziewczynka, jej plecak i cała reszta towarzystwa równo z przyjazdem pociągu znajdowali się na odpowiednim dworcu i odpowiednim peronie. Nawet oddechy udało im się jako tako uspokoić. Zostało jeszcze wsiąść do pociągu (i to wcale nie byle jakiego J). A to nie było wcale łatwe. Dziewczynka przypomniała sobie swoje studenckie lata. Wskakiwanie do pociągów w biegu, włażenie przez okno, podróże na korytarzu, w toalecie, stojąc na jednej nodze bo taki był ścisk. TO wszystko wróciło. Ale i tu Dziewczynka miała szczęście. Udało jej się wsiąść i nawet siedzieć półdupkiem na plecaku w przeciwieństwie do reszty towarzyszy „niedoli” stojących dzielnie na własnych nogach do samiuśkiego Krakowa.
A na miejscu pozostało się tylko napawać atmosfera tego magicznego miejsca.

Oto Kraków widziany oczami Dziewczynki.

Aby była pewność, że to 100% Krakowa:

Zdobywca Wawelu:

Pewność, ze to Kraków maleje z kazdym zdjęciem:






Było fajnieale niestety czas juz wracać


A teraz zagadka

Dziewczynka pojechała tam latem:
przezyła wiosnę i jesień a wracała zimą.



A była tam tylko cztery dni. Jak to mozliwe??


A ponizej swoje trzy grosze wtrąciła Wyobraźnia. Inspiracje ludowe, co prawda bardziej łowickie niz krakowskie ale na ludowo hej!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz